I list do Stanisława


W niedziele latam do kościółka do Bozi, żona klepie mięso na kotlety, a ja klepie żonę godzinę po tym jak ze świątyni wrócę. Głosuję tylko na Prawo i Sprawiedliwość, a za Jarosława dałbym się pokroić. Nie widzę nic złego w tym, że politycy – tylko i wyłącznie tzw. prawicy – leją swoje partnerki żony, a i co w tym złego, że katolik to robi ? Przecież kościółek to miejsce na pokazanie nowego garnituru, a większości przebywających tam ludzi splunąłbym w twarz. Byłbym zapomniał: chodząc do księżulka jako ślepa owca wierzę w te zabobony rodem ze średniowiecza i wspieram czarnych pedziów i pasibrzuchów, znaczy się biskupów, a oni doją mnie z kasy. Jako ojciec 5 dzieci przepijam całe 800+, a i żonce Jessice znaczy się starcza, aby w kapciach Gucciego pójść sobie maniciure trzepnąć. Intelektualnie odstaje od oświeconej części społeczeństwa, która chodzi po uśmiechniętej Polsce rozpromieniając miłość, a ja ich nienawidzę. Tak pokrótce to by było chyba na tyle.

Zdaje się, że tak mniej więcej katolików postrzega bloger Stanisław, który nazywając nienawistnymi polityków tylko i wyłącznie z prawa, sam śmiało używa wobec nich wulgaryzmów i wini za całe zło świata. Prezydenta naszego pięknego kraju uważa za matoła, a zapewne wszystkich katolików za otępiałych wyborców Pisu. Rzecz jasna poruszając temat kościoła używa argumentów tej części (niech będzie nazwę ich tak) „mediów”, które prostytucję nazywają „sexworkingiem”, puszczanie się żon z obcymi mężczyznami na wakacjach „sekswakacjami”, a na tapet każdego dnia wrzucają informację o skandalach z udziałem księży, całkiem przy okazji obrzydzając macierzyństwo i kilka razy dziennie pisząc o seksie lub tym w co ubrana na imprezę przyszła jakaś patocelebrytka, a argumenty te to: średniowiecze, siedlisko szatana, pedofile i dojenie owiec. Tak pokrótce czytam rzeczywistość opisywaną przez blogera Stanisława, który oczywiście określa się moim bratem w wierze, jak widać nad wyrost postępowym.

Bracie, muszę Cię nieco zasmucić: chodzę do kościoła, mam złożone ręce i oddaje Bogu wszystko co mam, jednocześnie przyjmując Jego Ciało jak najczęściej mogę. Nie leje Żony, fakt czasem Ona klepie mięso na schabowe – tu mnie Masz. Nie robię nic nadzwyczajnego: kocham moich braci w wierze, choć czasem ich nie lubię, staram się być dobrym ojcem mojej piątki oraz mężem mojej jednej – fakt wychodzi różnie, czasem słabo. Nie jestem wyborcą PISu, spowiadam się przynajmniej raz w miesiącu, czytam Pismo Święte, modle się zarówno za wrogów jak i za „swoich”, zarówno o wytrwanie w przeciwnościach, jak i o uzdrowienie z chorób, i co jest najlepsze dziękuję za to Bogu, bo doświadczam w tym zakresie Jego działania. Nie nienawidzę Donalda i tego od źle działającego nagłośnienia, wręcz kocham i modle się dla nich o rozum i asystencję Ducha Świętego. I tak dalej. Słowem: jestem zwyczajnym katolikiem, można rzec katolem.

Wiem Bracie, że pisać można wszystko, a tematy chwytliwe emocjonują i generują komentarze i zasięgi, mam jednak do Ciebie ogromną prośbę. W całej pokorze, jako wielki grzesznik, proszę Cię nie opisuj świata przez stereotypy zaciągnięte z kont społecznościowych jednej i właściwej partii lub hołdującej jej mediom czy (no dobra niech będzie) dziennikarzom. Zamiast opisywać historii rodem z GW upomnij proszę po bratersku swojego kapłana, biskupa, brata w wierze słowem: zrób coś dla swojego kościoła, aby był lepszy, bardziej zanurzony w miłości Boga, bardziej ludzki. Proszę Cię również abyś używał mimo wyrazistości swoich poglądów języka zanurzonego w szacunku, a przynajmniej ubrudzonego w zdrowej dawce sarkazmu lub może bardziej ironii.

Bóg jest dobry, a świat nie jest czarny lub biały, a coraz bardziej szary i mimo że czasem Myślisz, że wszystko Rozczytałeś warto szanować inteligencję swoją i czytelników, a także spróbować wykręcić się z wiru nienawiści w jaki duopol stara się nas wciągnąć, niestety jak widać czasem skutecznie.

Kończąc przywołam Mateusza (6,33) Starajcie się najpierw o królestwo Boże i Jego sprawiedliwość, a to wszystko będzie wam dodane – nic więcej nam nie trzeba.

Z braterskim pozdrowienim

nieświęty Paweł

6 myśli w temacie “I list do Stanisława

  1. Hania pisze:

    Zupełna rzadkość taki blog, a może tylko ja ich nie znajduję. Jest jeszcze blog Aisab, na którym nie umiem komentować, i chyba trzech Jej komentatorek i koniec.
    Tak trzymaj, a Paweł to dla mnie najpiękniejsze imię męskie 🙂

    Polubione przez 2 ludzi

  2. Stanley Maruda pisze:

    Wzruszające że kierujesz do mnie listy 😅 Po pierwsze ja nie uogólniam. Nie twierdzę że wszyscy katolicy chodzący do kościółka są źli. Choć faktem jest że nie znam takiego kto żył by zgodnie z Dekalogiem czy Ewangelią No, ale nie ma ludzi świętych. Nawet Jan Paweł II, którego dziś wszyscy tytułują świętym, gdy przyszła do niego ofiara księdza pedofila nie zrobił z tym nic, bo ważniejsze było dla niego dobre imię kościoła, niż krzywdzone dzieciaki 😉 Nie odbieram tego listu jak upomnienie, jak powyżej zauważyła Basia, bo mam kompletnie wyj**ne na wszelką krytykę. Piszę prawdę i to jest dla mnie najważniejsze, a to czy komuś to pasuje to dla mnie sprawa mało istotna. Nie mam zamiaru udawać że w kościele wszystko jest ok, nie mam zamiaru milczeć, bo milcząc sprawiamy że w kościele nie zmienia sie nic, a brak zmian szkodzi kościołowi, co pokazują choćby statystyki zamieszczane przez Episkopat. O politykach również piszę prawdę i mam gdzieś opinię tych, którzy swoimi głosami przyczynili się do tego, że przez osiem ostatnich lat moją ojczyznę niszczyli najpodlejsze skurwysyny jakich kiedykolwiek polityka widziała. Z Panem Bogiem! 😅

    Polubienie

  3. Aisab pisze:

    Święte słowa napisał „nieświęty Paweł” ale nie ma w tym nic dziwnego; wszak święci promieniują świętością Jezusa, zaś my grzeszni do świętości czyli do Jezusa pielgrzymujemy. .
    Myślisz, że Twoje słowa adresat weźmie sobie do serca i wydadzą „dobry plon”??? bardzo bym tego pragnęła, lecz póki Maruda i i jego klakierzy nie zwalczą nienawiści w sobie, zarówno do przeciwników politycznych [głównie PiS-owców] oraz do wierzących, praktykujących katolików, póty nie będzie nadziei na zgodę; musi nastąpić zmiana myślenia i postrzegania drugiego człowieka. Naprawiać świat trzeba zacząć od siebie; a nie dyktować innym co mają robić postrzegając świat przez pryzmat swego „JA”. Przecież Stanisław ma zawsze rację, nawet jak jej nie ma. Wobec takiej postawy daremne słowa.
    Tobie> „zwykły, niezwykły Tato”> bardzo dziękuję za ten tekst. Braterskie UPOMNIENIE – OBY BÓG OKAZAŁ ŁASKĘ [zadziałał] i DOTARŁO DO SERCA ADRESATA. pozdrawiam serdecznie Basia

    Polubienie

Dodaj komentarz